czwartek, 9 sierpnia 2018

Mój najlepszy i najgorszy kurs


Wielu klientów pyta mnie o najlepsze i najgorsze kursy.
Zacznę od tych najlepszych, bo sprawiają dużo radości i satysfakcji z wykonywanej pracy.
Najlepsze kursy to takie, gdzie klient wsiada do taksówki pozytywnie nastawiony nie stwarza sztucznych problemów typu: - a którędy Pan jedzie? - chociaż jadę tak jak najkrótszą trasą.

Miałem kilkanaście najlepszych kursów w swojej krótkiej karierze na taksówce i pewnie będę miał jeszcze nie jeden. Najbardziej wspominam te gdzie klienci z wdzięczności, że mieli ze mną przyjemność jechać zapraszają mnie do knajpy na kawę lub na coś do zjedzenia, czasami idąc do sklepu kupują mi redbulla, lepsze piwo, a to co najbardziej cieszy to duuuuże napiwki.

Jeśli chodzi natomiast o najgorszy kurs to taki gdzie wsiada odpicowana kobieta jadę z nią do Kaskady o godzinie 11:00 ( myślę sobie pewnie jedzie na zakupy) na taksometrze wybija się cena 22zł, a ona mi daje 20 zł i mówi, że zawsze płaci 18 zł.
Ja jej na to daję paragon i proszę o dopłatę 2 zł tak jak wyszło na paragonie ponieważ idąc do sklepu i płacąc za zakupy, płaci Pani tyle ile jest na paragonie. Kobieta dopłaca 2zł wielce obrażona, straszy mnie skargą na co centrali.
Spokojnie na pożegnanie życzę miłego dnia.

Po tym kursie wsiada do mnie starsza uboga osoba, wiozę ją do domu na taksometrze wychodzi 17,19 zł, a Ona daj mi 20 zł i mówi:
 - Bez reszty proszę
 - Dziękuję- odpowiadam, myśląc sobie czemu niektórzy bogaci ludzie mają takie podejście ......?




Od lakiernika do milionera


Kurs z pod klubu Roker na Deptak Bogusława, ( bardzo krótki odcinek drogi) wsiada trzech mężczyzn pozytywnie nastawionych i wstawionych. Jak jechaliśmy było bardzo wesoło, jeden z pasażerów stwierdził, że nie psuję do tej pracy na taksówce, wyczuł we mnie kogoś innego lub inne doświadczenia życiowe ( miał w tym dużo racji), to mnie bardzo zaintrygowało. Wysiadając zaprosili mnie do knajpy, abym z nimi razem posiedział, z początku bardzo się ociągałem po czym ustąpiłem zgadzając się. Powiedziałem im, że dołączę do nich tylko odstawię auto. Gdy wszedłem na deptak siedzieli przy stoliku z grupą znajomych usiadłem obok i zacząłem rozmawiać jak się okazało z kuzynem jednego z mężczyzn, który chciał mnie bliżej poznać.

Historia którą usłyszałem była niesamowita.
Andrzej siedział 10 lat w więzieniu, tam uczył się angielskiego i duńskiego, tam też narodził się plan w jego głowie, że jak wyjdzie z pierdla wyjedzie z Polski do Danii. Tak też się stało, gdy dotarł do Danii szukał pracy. Trafił do zakładu lakierniczego, po wejściu poprosił szefa na rozmowę w sprawie pracy. Padły pytania : Czy pracował wcześniej na lakierni ? Co umie ?
Andrzej długo się nie zastanawiał nad odpowiedziami:
- W Polsce byłem najlepszy w tym zawodzie
- To pokaż co potrafisz ? - powiedział szef
Andrzej nigdy nie pracował na lakierni i nie wiedział od czego zacząć, więc szybko odpowiedział.
- U nas w Polsce PRL nie mamy takiego sprzętu jak wy, pokażcie jak się pracuje u Was
Po tych słowach Andrzej dostał przeszkolenie i pracę, był w niej tak dobry, że po paru latach otworzył swoją lakiernię. A po kolejnych paru latach swoją fabrykę kawy. Teraz jest milionerem.
 W Szczecinie się urodził więc wraca do tego miasta i inwestuje w nieruchomości, w dniu kiedy się poznaliśmy kupił cztery mieszkania.

Reakcja taksówkarza na krótki kurs



Wielokrotnie jak rozmawiam z klientami poruszane są tematy krótkich tanich kursów i płatności kartą. Zacznijmy od tego, że w Szczecinie mamy najtańsze taksówki w całej Polsce, a klienci czasami nadmiernie to wykorzystują :
np. Pani Zosia robiła zakupy w Lidlu zamawia taksówkę i prosi o kurs pod klatkę 500 m od sklepu.
      Licznik w taksometrze się nawet nie przekręcił wyszło 3,99 zł, a kierowca musiał dojechać 2 km,
      a zanim dostał zlecenie czekał na nie 15 lub 30 min.
Jeśli jest klient świadomy jak wygląda praca taksówkarza zostawi napiwek min. 10 zł.
Większość taksówkarzy reaguje na takie kursy - przeklinając pod nosem, obrażają się na klienta, są naburmuszeni, niechętni do rozmowy...
Z jednej strony rozumiem, bo sam pracuję na taksówce lecz z drugiej nie dajmy się zwariować są lepsze i gorsze kursy. Świadczymy usługę dla naszych klientów z pełną świadomością cennika jaki posiadamy i nie warto się obrażać na to, że trafiliśmy krótki kurs, bo idąc do sklepu sprzedawca nie wyzywa Cię, za to że kupiłeś tylko lizaka za 0,50 gr zamiast zostawić min 20 zł na zakupach.

Drugi temat: płatność kartą przez klienta u wielu taksówkarzy wytwarza białą gorączkę i mają milion wymówek:
- terminal nie działa
- rozładował się lub zepsuł
- brak terminala
a klient idzie do innej taksówki lub szuka bankomatu zdziwiony, że jest jakiś problem.

Dlaczego się tak dzieje ?
Z jakiego powodu taksówkarze tak reagują na płatności kartą ?

Po pierwsze : nie chcą oddawać prowizji do operatora terminali
Po drugie :  wolą dostać od razu gotówkę do ręki
Po trzecie : przy płatności kartą czekają aż pieniądze wpłyną na konto od 3 do 5 dni roboczych.

W mojej taksówce zawsze terminal jest do dyspozycji klienta jak tylko sobie tego życzy, płatność możliwa kartą oraz telefonem na dotyk.



Klient z USA



Stoję pod adresem, wychodzi klient z dużymi walizkami, wychodzę z samochodu pomagam zapakować do bagażnika, wsiadamy do samochodu i pytam:
- Jedziemy na dworzec ?
- Nie, właśnie wróciłem z USA
- O proszę i jak było ? - odpowiedziałem
- W sumie nie wszyscy wróciliśmy jeden został - powiedział klient
- Spodobało mi się tam ? znalazł pracę ?
Pasażer rozpoczął niesamowitą opowieść:

Jestem nauczycielem angielskiego, razem z młodzieżą pełnoletnią wyjechaliśmy na 3 tygodniowy obóz, aby utrwalić znajomość języka. Dzień przed wyjazdem przyszedł do mnie jeden z uczniów mówiąc, że ktoś mu ukradł z portfela 200 dolarów. Poszliśmy razem do władz campusu, a oni postanowili wezwać Policję. W dniu wyjazdu przyjechały trzy radiowozy- jeden z policjantami, drugi z technikami, a trzeci z psem. Byłam w szoku - mówi nauczyciel - zapytałem od razu co zamierzają ?
Powiedzieli, że tylko pobiorą odciski palców od wszystkich, zanim jednak to zrobili zapytali całej grupy - Kto ukradł pieniądze koledze ?- nikt się nie zgłosił.
Gdy wszystkie odciski zostały pobrane, poproszono portfel poszkodowanego z którego też ściągnęli odciski, porównali z odciskami grupy, po czym weszli do autokaru gdzie wszyscy byli gotowi do wyjazdu w drogę powrotną do Polski - Kto ukradł 200 dolarów koledze ? - zapytał po raz kolejny policjant. Nikt nie wstał, więc wyczytali nazwisko chłopaka, podeszli do niego, założyli kajdanki i wyprowadzili z autokaru do radiowozu. Czeka go sąd, ponieważ jest pełnoletni został zamknięty w areszcie. Tak mu się tam pobyt przedłużył - nasza Policja pewnie by podeszła do tej sprawy trochę inaczej.

Kapitan statku



Podjechałem po przychodnię do taksówki wsiada starszy Pan i prosi o zawiezienie na ul. Parkową, w trakcie drogi rozpoczął rozmowę na temat badań lekarskich jakich robi zanim wypłynie w kolejny rejs.
Zaciekawiony spytałem:
- Na jakim statku Pan pływa ?
Powiedział, że na dużym wycieczkowcu, który wypływa z Maiami, On tam jest kapitanem, a załoga liczy około 2000 osób.
Byłem w szoku oraz pod dużym wrażeniem.
Kapitan kontynuował dalej:
- Zanim dotarłem do Stanów Zjednoczonych studiowałem tu w Szczecinie na WSM-ce nawigacje.
  Często spacerowałem wzdłuż Odry i przyglądałem się statkom, na początku swojej kariery pracowałem dla PŻM, zauważyłem, że statek na Norweskiej banderze coś długo nie wypływa z przystani, zaciekawiony podszedłem do stojącego marynarza pytając po angielsku:
- Dlaczego tak długo tutaj stoicie ?
Marynarz powiedział, że mają zepsuty radar co uniemożliwia dalszy rejs. Zaciekawiony zaproponowałem pomoc, ponieważ znałem się na naprawie tych urządzeń. Marynarz poszedł do Kapitan z informacją. Długo nie trzeba było czekać Kapitan zaprosił mnie na statek, mimo, że było to wbrew prawu. Po sprawdzeniu wszystkich podzespołów okazało się, że jest przepalony kompresor, wymieniłem, a radar zaczął działać. Kapitan był tak zadowolony, że zadzwonił do swojego armatora z dobrą wiadomością. Norwegii gdy usłyszeli o tak dobrym nawigatorze, poprosili Kapitana statku, aby w ich imieniu zaproponował mi pracę u nich.
Tak się dostałem do pierwszego zagranicznego armatora, pieniądze były tak duże, że jak zobaczyłem kontrakt nie mogłem w to uwierzyć - opowiada dalej kapitan- teraz pływam na potężnym wycieczkowcu do Polski przylatuje odwiedzić rodzinne strony i porobić badania lekarskie, bo nasi lekarze są najlepsi, szczególnie jak chodzi się prywatnie, płacisz i robią Ci wszystko od ręki.

PKP nadal zaskakuje


Jadąc z klientem na dworzec zapytałem czy ma już kupiony bilet ? Od słowa, do słowa zaczęliśmy wspominać stare czasy związane z jakością podróży w przeszłości i w czasie teraźniejszym. Okazało się, że klient miał Ojca kolejarza, dzięki niemu cała rodzina miała legitymacje PKP co pozwalało podróżować po całej Europie za "groszowe pieniądze". Klient opowiadał, że był we Francji, Włoszech, Hiszpanii i wielu miastach Polski zwiedzając wspaniałe miejsca oraz okolice.

Jedno jest pewne wszystkie koleje na całym świecie się rozwijają, są coraz szybsze oraz doskonalsze, tylko nasze PKP, wciąż ma opóźnienia, składy są brudne, śmierdzące. W zimie ogrzewanie w wagonach czasami działa zbyt mocno lub wcale go nie ma, a latem podobna sytuacja jest z klimatyzacją. Kiedyś pewnie nadejdzie taki dzień, że będziemy dumni z naszych Polski Kolei Państwowych.

Śmialiśmy się z wyglądu dawnych biletów które były małe, tekturowe z dziurką.




poniedziałek, 30 lipca 2018

Krok po kroku kierowca Taxi


Wielu klientów pyta mnie jak zostać kierowcą taksówki w Szczecinie ?
Postanowiłem więc, że w punktach wyjaśnić co trzeba zrobić krok po kroku :

1. Mieć ważne prawo jazdy i doświadczenie w kierowaniu samochodem.
2. Zapisać się na kurs topografii miasta, który trawa przeważnie 5 dni od godz. 16:00
3. Zdać egzamin z topografii w Urzędzie Miasta.
4. Wybrać korporację dla której chcesz pracować lub możesz być niezrzeszonym taksówkarzem.
5. Zrobić badania lekarskie i psychotesty dla kierowców taksówek.
6. Po zdanym egzaminie z topografii odebrać z Urzędu Miasta licencję z numerem bocznym taxi.
7. Założyć działalność gospodarczą
8. Przed zakupem kasy fiskalnej zgłosić ten fakt do Urzędu Skarbowego.
9. Kupić sprawny samochód, który najlepiej mało pali i zamontować w nim taksometr oraz kasę.
10. Po montażu kasy fiskalnej należy ponownie wrócić do Urzędu Skarbowego z dokumentami.
11. Zaopatrzyć się w koguta z napisem TAXI oraz terminal płatniczy i można ruszać do pracy.


Można też zaoszczędzić sobie kosztów związanych z zakupem samochodu, kasy fiskalnej itp.
wynajmując samochód "uzbrojony" w cały sprzęt do pracy na taksówce lecz punkty od 1 do 5 pozostają niezmienne. Dodatkowo dochodzi oświadczenie o niekaralności.

Masz pytania ? Śmiało zadzwoń :)

Rafał Nowakowski.
tel. 609 930 390

Taksówkarz kontra klient



Opinia na temat taksówkarzy jest przeważnie negatywna, sam na początku mojej przygody jako kierowca taksówki bardzo się bałem, nie wiedziałem jak będę traktowany przez klientów lub jak ja będę reagował w trudnych sytuacjach.
Do dziś pamiętam dwie starsze Panie, które wsiadły do mojej taksówki i na wejściu powiedziały:
- Ale u Pana ładnie pachnie - powiedziała pierwsza starsza kobieta
- I tak czysto - powiedziała druga Pani
Oczywiście się uśmiechnąłem i podziękowałem. Na dalszy ciąg długo nie musiałem czekać Panie od razu rozpoczęły obgadywanie kierowcy z którym jechały wcześniej:
- Wiem Pan jak u niego było brudno, jak śmierdziało od niego - rozpoczęła pasażerka
- Chciałyśmy wysiąść lecz bałyśmy się cokolwiek powiedzieć - skończyła jej koleżanka.
Pamiętam, że wtedy bardzo mnie to poruszyło, nie podobało mi się, że dwie starsze kobiety musiały znosić nieprzyjemne zapachy wnętrza samochodu oraz samego kierowcy. Postanowiłem dać Panią dobrą radę :
- Drogie Panie jeśli kierowca, wnętrze samochodu lub stan techniczny nie spełnia Pań oczekiwań można zrezygnować z dalszej jazdy lub nie wsiadać do taksówki. Powiem więcej można również taki samochód lub kierowcę zgłosić na bazę pod warunkiem, że jest zrzeszony w korporacji. Można również zapamiętać numer boczny i poprosić Panie z dyspozytorni aby nie przysyłały tego kierowcy pod dany adres lub nr telefonu. Ta możliwość dotyczy również sytuacji kiedy kierowca jest nie uprzejmy lub wulgarny dla Was drogie Panie.

Widziałem na ich twarzach zdziwienie połączone z zadowoleniem, mi też się zrobiło miło. Gdy dojechaliśmy na miejsce dostałem spory napiwek.

Koledzy taksówkarze sami wyciągnijcie wnioski z tej historii.

Najlepszy taksówkarz w mieście


Jest sobotni wieczór, większość klientów, których wiozę jedzie do nocnych klubów bawić się do rana.
Moja taksówka jest 7 osobowa, więc mogę zabrać większą grupę pasażerów. Dostaję kolejne zlecenie, podjeżdżam pod adres i zabieram 6 dziewczyn na Wieczór Panieński. Wysiadam z samochodu i mówię:
- Dobry wieczór, poproszę dwie Panie do mnie - między czasie otwieram drzwi z tyłu i wpuszczam      dziewczyny na tylni rząd siedzeń.
Gdy już wszystkie Panie siedzą wygodnie podają kierunek:
- Na deptak prosimy - mówi jedna z dziewczyn siedząca koło mnie.
Ruszyłem we wskazanym kierunku włączając muzykę. Nagle słyszę z tyłu głos rozbawionej Panny Młodej:
- Głośnej poproszę muzykę - krzyczy radośnie
Dwa razy nie trzeba mi powtarzać, uderzenie basu i efekty dźwiękowe jednym słowem dobra muzyka zrobiły swoje samochód zamienił się w dyskotekę, nawet lepiej, dobrą imprezę bez alkoholu i fajek. Dziewczyny śpiewały robiły sobie zdjęcia, a ja tylko się uśmiechałem kontrolując drogę i rozwój sytuacji w samochodzie.
Dojechaliśmy na miejsce, przyciszyłem muzykę, i zanim zdążyłem powiedzieć ile wyniósł rachunek usłyszałem:
- Najlepszy taksówkarz w mieście, z takim jeszcze nie jechałyśmy- krzyczały dziewczyny z uśmiechem na ustach.
Wysiadłem otworzyłem drzwi dziewczynom aby je wypuścić z tylnich foteli samochodu.

Podobne sytuacje ma teraz dosyć często nie tylko ze względu na dobrą i głośną muzykę w samochodzie, ale też z powodu umiejętności słuchania potrzeb klientów oraz dostosowania mojej usługi jako kierowca taksówki wymogów klienta. W tym zawodzie również bardzo ważną umiejętnością jest komunikacja z pasażerem, ważne aby nie zagadać klienta. Jestem uprzejmy, miły dla uprzejmych, miłych pasażerów, dla wulgarnych i nie miłych dopłacam tym samym.

Być najlepszym taksówkarzem to duże wyzwanie dla nie których kierowców.



Paradoks prędkości na drodze


Pewnego wieczoru czekam na klienta, na stacji paliw Orlen oddalonej spory kawałek drogi od centrum miasta. Po chwili oczekiwania wsiadają do taksówki dwie osoby mężczyzna i kobieta.
- Na ul. Witkiewicza proszę - powiedział mężczyzna
Przez moment jechaliśmy w milczeniu, ciszę przerwała kobieta.
- Ale świnia z tego kierowcy - stwierdziła
Z początku myślałem, że mówi o jakimś kierowcy taksówki więc dopytałem.
- A co zrobił ten kierowca ?
Inicjatywę przejął mężczyzna i zaczął opowiadać co się wydarzyło.
- Niedawno żona straciła prawo jazdy za przekroczenie prędkości w mieście na 3 miesiące. Jechaliśmy teraz z działki, żona bardzo powoli prowadziła samochód a za nami jakiś gość w Passacie zaczął trąbić i nas wyprzedzać, machał ręką nakazując zjechać na pobocze. Zjechaliśmy na Orlen zapytać o co chodzi ? Gość z Passata twierdził, że Żona jest pijana i powiadomił policję. Weszliśmy na stację po coś do zjedzenia, wychodząc policja już czekała na nas. Badanie alkomatem nic nie wykazało, gość z Passata odjechał niezadowolony, lecz policja doszła do tego, że żona ma zabrane prawo jazdy, musieliśmy zostawić samochód i zamówić taksówkę.

Byłem pod dużym wrażeniem tego co usłyszałem z jednej strony kobieta przekroczyła dozwoloną prędkość w mieście, straciła z tego powodu prawo jazdy, a z drugiej strony jechała bez uprawnień zbyt wolno i też ją zatrzymali. To się nazywa pech.

14 letni Mistrz Polski



Nie tak dawno miałem przyjemność wieźć 14 letniego Marcela, który na wstępie pochwalił się, jestem mistrzem Polski juniorów w nartach wodnych. Jechał razem z mamą na trening, gdy usłyszałem, że jest mistrzem pogratulowałem mu, a on z głosem pełnym dumy powiedział, że będzie mistrzem świata. Wow coś pięknego chłopak 14 lat, a ma tyle pewności w sobie oraz tyle optymizmu, naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Powiedziałem do niego.
- Marcel jak w coś bardzo wierzysz, starasz się, pracujesz nad tym i dążysz konsekwentnie do celu to go zrealizujesz, wierzę w to, że będziesz mistrzem świata.
Bardzo mu się to spodobało, potem pochwalił się, że nie ma trenera, bo jest na takim poziomie, że sam się trenuje.
Jak bym miał więcej pieniędzy został bym jego sponsorem i pomógł rozwijać jego karierę.
Jeśli chcesz wspierać Marcela w jego pasji oraz dążeniu do bycia Mistrzem Świata, zadzwoń do mnie.

To co powiedziałem Marcelowi dotyczy także Ciebie, czytając ten post uwierz w siebie swoje siły, a przede wszystkim to, że marzenia się spełniają.

Awaria samochodu na trasie S3




Kolejne zlecenie, kolejna przygoda. Jest godzina 22:00 dostałem zlecenie do Dziwnówka, potrzeby samochód z bardzo dużym bagażnikiem, podjeżdżam pod wskazany adres i to co widzę przerasta moje wyobrażenie o dużej ilości bagażu. Rodzina 4 osobowa, dwoje dorosłych oraz dwoje dzieci, a obok wózek, fotelik samochodowy z isofix, parawan, parasolka plażowa, dwie walizki cztery duże torby, pięć małych, zgrzewka wody itp. Na szczęcie udało się to wszystko spakować, do mojego SUV-a, klient w trakcie pakowania powiedział, że podjechał wcześniej Ford Focus kombi to kierowca nawet nie próbował tego wszystkiego pakować.

Po spakowaniu bagaży i umieszczeniu fotelika w samochodzie ruszyliśmy w drogę. W trakcie rozmowy okazało się, że klienci jadą z Jarocina i przed Szczecinem samochód odmówił im posłuszeństwa na S3, wezwali lawetę, która zabrała ich do warsztatu. Awaria okazała się na tyle poważna, że dalszą drogę musieli kontynuować taksówką. Okazało się też, że jedna z córek jest upośledzona umysłowo. Ojciec dziecka opowiedział mi historię narodzin małej Zuzi.
- Byłem bardzo zżyty z moją babcią, która praktycznie mnie wychowywała - rozpoczął opowieść tata Zuzi - dwa dni po jej śmierci zadzwoniła do mnie żona ze szpitala, że urodziła się córka tylko w bardzo kiepskiej kondycji.
- Szybko przyjedź bo nie wiadomo czy przeżyje- powiedział mi wtedy żona.
Zanim pojechałem do szpitala zajechałem na cmentarz mojej babci, stanąłem nad grobem prosząc babcię, żeby się zaopiekowała Zusią jeśli ją spotka w niebie. Gdy dotarłem do szpitala Zuzia żyła, bardzo się ucieszyłem z tego powodu, dla mnie, dla żony i lekarzy to był istny cud.

Wzruszająca historia, która uświadomiła mi, że cuda się zdarzają tylko trzeba mocno w nie wierzyć.
Podróż minęła bardzo szybko, gdy dotarliśmy na miejsce pasażerowie bardzo się ucieszyli, podziękowali zamykając drzwi od swojego apartamentu nad morzem.

Wycieczka do Świnoujścia


Kolejny dzień pracy, kolejne zaskoczenie, zabieram klientów z walizkami spod bloku w Szczecinie, gdy spakowaliśmy walizki do bagażnika, a klienci wygodnie siedzieli w aucie zadałem pytanie.
- Na dworzec ?
- Nie, na wodolot - odpowiedział pasażer. Zwariowałem.
- Z walizkami na wodolot ? - zapytałem z uśmiechem.
- Tak płyniemy do Świnoujścia.
- Wow, świetny pomysł - odpowiedziałem.
- Nie miałem pojęcia, że tak można, co więcej nawet bym o tym nie pomyślał.

Okazuje się, że zamiast jechać samochodem w korkach, czekać w kolejce 4 h na prom, lub cisnąć się w pociągu Szczecinianie mogą płynąć wodolotem aby w 55 minut być nad morzem.
Mi to pasuje, a Tobie ?


NORMALNY
osoby powyżej 14-go roku życia
70 zł*
za osobę
Cena biletu w jedną stronę
ULGOWY
osoby do 14-go roku życia
40 zł*
za osobę
Cena biletu w jedną stronę
EMERYCI I RENCIŚCI
zniżka tylko w pon. wt. śr. i czw.
50 zł*
za osobę

środa, 18 lipca 2018

Historia Pani która szła na operację biodra.


Podjechałem pod szpital, do taksówki wsiadła starsza Pani, ledwo usiadła i już zaczyna narzekać na służbę zdrowia.
- Strasznie traktują ludzi w tym szpitalu ? - powiedziała.
- Co się stało ? - zapytałem.
- Dwa lata czekałam na operację biodra i dziś przyjechałam na oddział, ze wszystkimi rzeczami w torbie. Zanim przyszedł doktor czekałam 4 godziny. Wziął moje wyniki badań, prześwietlenia, po czym stwierdził, że nie mam aktualnego EKG i mam przyjść jak zrobię nowe. Wyobraża sobie Pan ?
Teraz muszę jechać do innej przychodni zrobić badanie.
Patrzyłem na nią w lusterku zastanawiając się, gdzie podziała się etyka lekarska. Kobieta ledwo chodzi, a doktor gania ją do przychodni aby zrobiła EKG jakby nie mógł zrobić tego na oddziale. Przecież na każdej sali operacyjnej jest to urządzenie bez tego nie robią zabiegów, czemu więc ta kobieta została w taki sposób potraktowana ?
     Na koniec powiedziała, że dziś już nie ma siły jechać do przychodni więc jedzie do domu, a do szpitala nie wie kiedy trafi.

Historii na temat przychodni, szpitali jest całe mnóstwo w mojej taksówce, najbardziej powalający jest fakt, że jak idziemy do przychodni rano wychodzimy po południu. Młody człowiek przeżyje to jakoś lecz dla starszych osób to jest grube wyzwanie. Ludzie powinni chodzić do przychodni lub szpitali z poduszkami, kocami i trojakami z zestawem obiadowym aby umilić sobie czekanie na wizytę u doktora.