czwartek, 9 sierpnia 2018

Mój najlepszy i najgorszy kurs


Wielu klientów pyta mnie o najlepsze i najgorsze kursy.
Zacznę od tych najlepszych, bo sprawiają dużo radości i satysfakcji z wykonywanej pracy.
Najlepsze kursy to takie, gdzie klient wsiada do taksówki pozytywnie nastawiony nie stwarza sztucznych problemów typu: - a którędy Pan jedzie? - chociaż jadę tak jak najkrótszą trasą.

Miałem kilkanaście najlepszych kursów w swojej krótkiej karierze na taksówce i pewnie będę miał jeszcze nie jeden. Najbardziej wspominam te gdzie klienci z wdzięczności, że mieli ze mną przyjemność jechać zapraszają mnie do knajpy na kawę lub na coś do zjedzenia, czasami idąc do sklepu kupują mi redbulla, lepsze piwo, a to co najbardziej cieszy to duuuuże napiwki.

Jeśli chodzi natomiast o najgorszy kurs to taki gdzie wsiada odpicowana kobieta jadę z nią do Kaskady o godzinie 11:00 ( myślę sobie pewnie jedzie na zakupy) na taksometrze wybija się cena 22zł, a ona mi daje 20 zł i mówi, że zawsze płaci 18 zł.
Ja jej na to daję paragon i proszę o dopłatę 2 zł tak jak wyszło na paragonie ponieważ idąc do sklepu i płacąc za zakupy, płaci Pani tyle ile jest na paragonie. Kobieta dopłaca 2zł wielce obrażona, straszy mnie skargą na co centrali.
Spokojnie na pożegnanie życzę miłego dnia.

Po tym kursie wsiada do mnie starsza uboga osoba, wiozę ją do domu na taksometrze wychodzi 17,19 zł, a Ona daj mi 20 zł i mówi:
 - Bez reszty proszę
 - Dziękuję- odpowiadam, myśląc sobie czemu niektórzy bogaci ludzie mają takie podejście ......?




Od lakiernika do milionera


Kurs z pod klubu Roker na Deptak Bogusława, ( bardzo krótki odcinek drogi) wsiada trzech mężczyzn pozytywnie nastawionych i wstawionych. Jak jechaliśmy było bardzo wesoło, jeden z pasażerów stwierdził, że nie psuję do tej pracy na taksówce, wyczuł we mnie kogoś innego lub inne doświadczenia życiowe ( miał w tym dużo racji), to mnie bardzo zaintrygowało. Wysiadając zaprosili mnie do knajpy, abym z nimi razem posiedział, z początku bardzo się ociągałem po czym ustąpiłem zgadzając się. Powiedziałem im, że dołączę do nich tylko odstawię auto. Gdy wszedłem na deptak siedzieli przy stoliku z grupą znajomych usiadłem obok i zacząłem rozmawiać jak się okazało z kuzynem jednego z mężczyzn, który chciał mnie bliżej poznać.

Historia którą usłyszałem była niesamowita.
Andrzej siedział 10 lat w więzieniu, tam uczył się angielskiego i duńskiego, tam też narodził się plan w jego głowie, że jak wyjdzie z pierdla wyjedzie z Polski do Danii. Tak też się stało, gdy dotarł do Danii szukał pracy. Trafił do zakładu lakierniczego, po wejściu poprosił szefa na rozmowę w sprawie pracy. Padły pytania : Czy pracował wcześniej na lakierni ? Co umie ?
Andrzej długo się nie zastanawiał nad odpowiedziami:
- W Polsce byłem najlepszy w tym zawodzie
- To pokaż co potrafisz ? - powiedział szef
Andrzej nigdy nie pracował na lakierni i nie wiedział od czego zacząć, więc szybko odpowiedział.
- U nas w Polsce PRL nie mamy takiego sprzętu jak wy, pokażcie jak się pracuje u Was
Po tych słowach Andrzej dostał przeszkolenie i pracę, był w niej tak dobry, że po paru latach otworzył swoją lakiernię. A po kolejnych paru latach swoją fabrykę kawy. Teraz jest milionerem.
 W Szczecinie się urodził więc wraca do tego miasta i inwestuje w nieruchomości, w dniu kiedy się poznaliśmy kupił cztery mieszkania.

Reakcja taksówkarza na krótki kurs



Wielokrotnie jak rozmawiam z klientami poruszane są tematy krótkich tanich kursów i płatności kartą. Zacznijmy od tego, że w Szczecinie mamy najtańsze taksówki w całej Polsce, a klienci czasami nadmiernie to wykorzystują :
np. Pani Zosia robiła zakupy w Lidlu zamawia taksówkę i prosi o kurs pod klatkę 500 m od sklepu.
      Licznik w taksometrze się nawet nie przekręcił wyszło 3,99 zł, a kierowca musiał dojechać 2 km,
      a zanim dostał zlecenie czekał na nie 15 lub 30 min.
Jeśli jest klient świadomy jak wygląda praca taksówkarza zostawi napiwek min. 10 zł.
Większość taksówkarzy reaguje na takie kursy - przeklinając pod nosem, obrażają się na klienta, są naburmuszeni, niechętni do rozmowy...
Z jednej strony rozumiem, bo sam pracuję na taksówce lecz z drugiej nie dajmy się zwariować są lepsze i gorsze kursy. Świadczymy usługę dla naszych klientów z pełną świadomością cennika jaki posiadamy i nie warto się obrażać na to, że trafiliśmy krótki kurs, bo idąc do sklepu sprzedawca nie wyzywa Cię, za to że kupiłeś tylko lizaka za 0,50 gr zamiast zostawić min 20 zł na zakupach.

Drugi temat: płatność kartą przez klienta u wielu taksówkarzy wytwarza białą gorączkę i mają milion wymówek:
- terminal nie działa
- rozładował się lub zepsuł
- brak terminala
a klient idzie do innej taksówki lub szuka bankomatu zdziwiony, że jest jakiś problem.

Dlaczego się tak dzieje ?
Z jakiego powodu taksówkarze tak reagują na płatności kartą ?

Po pierwsze : nie chcą oddawać prowizji do operatora terminali
Po drugie :  wolą dostać od razu gotówkę do ręki
Po trzecie : przy płatności kartą czekają aż pieniądze wpłyną na konto od 3 do 5 dni roboczych.

W mojej taksówce zawsze terminal jest do dyspozycji klienta jak tylko sobie tego życzy, płatność możliwa kartą oraz telefonem na dotyk.



Klient z USA



Stoję pod adresem, wychodzi klient z dużymi walizkami, wychodzę z samochodu pomagam zapakować do bagażnika, wsiadamy do samochodu i pytam:
- Jedziemy na dworzec ?
- Nie, właśnie wróciłem z USA
- O proszę i jak było ? - odpowiedziałem
- W sumie nie wszyscy wróciliśmy jeden został - powiedział klient
- Spodobało mi się tam ? znalazł pracę ?
Pasażer rozpoczął niesamowitą opowieść:

Jestem nauczycielem angielskiego, razem z młodzieżą pełnoletnią wyjechaliśmy na 3 tygodniowy obóz, aby utrwalić znajomość języka. Dzień przed wyjazdem przyszedł do mnie jeden z uczniów mówiąc, że ktoś mu ukradł z portfela 200 dolarów. Poszliśmy razem do władz campusu, a oni postanowili wezwać Policję. W dniu wyjazdu przyjechały trzy radiowozy- jeden z policjantami, drugi z technikami, a trzeci z psem. Byłam w szoku - mówi nauczyciel - zapytałem od razu co zamierzają ?
Powiedzieli, że tylko pobiorą odciski palców od wszystkich, zanim jednak to zrobili zapytali całej grupy - Kto ukradł pieniądze koledze ?- nikt się nie zgłosił.
Gdy wszystkie odciski zostały pobrane, poproszono portfel poszkodowanego z którego też ściągnęli odciski, porównali z odciskami grupy, po czym weszli do autokaru gdzie wszyscy byli gotowi do wyjazdu w drogę powrotną do Polski - Kto ukradł 200 dolarów koledze ? - zapytał po raz kolejny policjant. Nikt nie wstał, więc wyczytali nazwisko chłopaka, podeszli do niego, założyli kajdanki i wyprowadzili z autokaru do radiowozu. Czeka go sąd, ponieważ jest pełnoletni został zamknięty w areszcie. Tak mu się tam pobyt przedłużył - nasza Policja pewnie by podeszła do tej sprawy trochę inaczej.

Kapitan statku



Podjechałem po przychodnię do taksówki wsiada starszy Pan i prosi o zawiezienie na ul. Parkową, w trakcie drogi rozpoczął rozmowę na temat badań lekarskich jakich robi zanim wypłynie w kolejny rejs.
Zaciekawiony spytałem:
- Na jakim statku Pan pływa ?
Powiedział, że na dużym wycieczkowcu, który wypływa z Maiami, On tam jest kapitanem, a załoga liczy około 2000 osób.
Byłem w szoku oraz pod dużym wrażeniem.
Kapitan kontynuował dalej:
- Zanim dotarłem do Stanów Zjednoczonych studiowałem tu w Szczecinie na WSM-ce nawigacje.
  Często spacerowałem wzdłuż Odry i przyglądałem się statkom, na początku swojej kariery pracowałem dla PŻM, zauważyłem, że statek na Norweskiej banderze coś długo nie wypływa z przystani, zaciekawiony podszedłem do stojącego marynarza pytając po angielsku:
- Dlaczego tak długo tutaj stoicie ?
Marynarz powiedział, że mają zepsuty radar co uniemożliwia dalszy rejs. Zaciekawiony zaproponowałem pomoc, ponieważ znałem się na naprawie tych urządzeń. Marynarz poszedł do Kapitan z informacją. Długo nie trzeba było czekać Kapitan zaprosił mnie na statek, mimo, że było to wbrew prawu. Po sprawdzeniu wszystkich podzespołów okazało się, że jest przepalony kompresor, wymieniłem, a radar zaczął działać. Kapitan był tak zadowolony, że zadzwonił do swojego armatora z dobrą wiadomością. Norwegii gdy usłyszeli o tak dobrym nawigatorze, poprosili Kapitana statku, aby w ich imieniu zaproponował mi pracę u nich.
Tak się dostałem do pierwszego zagranicznego armatora, pieniądze były tak duże, że jak zobaczyłem kontrakt nie mogłem w to uwierzyć - opowiada dalej kapitan- teraz pływam na potężnym wycieczkowcu do Polski przylatuje odwiedzić rodzinne strony i porobić badania lekarskie, bo nasi lekarze są najlepsi, szczególnie jak chodzi się prywatnie, płacisz i robią Ci wszystko od ręki.

PKP nadal zaskakuje


Jadąc z klientem na dworzec zapytałem czy ma już kupiony bilet ? Od słowa, do słowa zaczęliśmy wspominać stare czasy związane z jakością podróży w przeszłości i w czasie teraźniejszym. Okazało się, że klient miał Ojca kolejarza, dzięki niemu cała rodzina miała legitymacje PKP co pozwalało podróżować po całej Europie za "groszowe pieniądze". Klient opowiadał, że był we Francji, Włoszech, Hiszpanii i wielu miastach Polski zwiedzając wspaniałe miejsca oraz okolice.

Jedno jest pewne wszystkie koleje na całym świecie się rozwijają, są coraz szybsze oraz doskonalsze, tylko nasze PKP, wciąż ma opóźnienia, składy są brudne, śmierdzące. W zimie ogrzewanie w wagonach czasami działa zbyt mocno lub wcale go nie ma, a latem podobna sytuacja jest z klimatyzacją. Kiedyś pewnie nadejdzie taki dzień, że będziemy dumni z naszych Polski Kolei Państwowych.

Śmialiśmy się z wyglądu dawnych biletów które były małe, tekturowe z dziurką.